Sam fakt, iż spektakl powstał w ramach Studia Młodej Reżyserii Teatru Polskiego nie jest bez znaczenia. Jego adresatem są głównie młodzi widzowie. Rzecz jasna nie tylko, bo pokazuje on współczesną rodzinę i wzajemne w niej relacje. Naszą i naszych sąsiadów. Anonimową, ale jakby skopiowaną z konkretnego wzorca, który aż za dobrze znamy. Młoda, bezimienna Ona i młody, bezimienny On spodziewają się dziecka, a reszta person dramatu stoi obok i... Choć bohaterowie nie umieją ze sobą rozmawiać, to jednak cały ten spektakl jest prowokacją właśnie do rozmowy! Tu bardziej ważki wydaje się problem niż teatralna gra. Po każdym przedstawieniu trwającym niecałą godzinę aktorzy tworzący ową przeciętną, anonimową rodzinkę, która jakoś dziwnie przypomina nam większość naszych własnych rodzin, są gotowi rozmawiać z widzami. O tym dlaczego dziś nikt dla nikogo nie ma czasu, a wszyscy dialogują półsłówkami. Czy
Tytuł oryginalny
On, Ona i dziecko
Źródło:
Materiał nadesłany
gazeta Wrocławska nr 302