"Wystarczy noc" w reż. Waldemara Śmigasiewicza na Scenie na Sarego Teatru Bagatela w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Broadwayowski przebój (grany ponad tysiąc razy) przeszczepiony na Sarego okazał się przedstawieniem przyciężkim i nużącym. Lekkość, dowcip i błyskotliwość mogą zanudzić, gdy są wyduszane i wymęczone. Przez dwie godziny Magdalena Walach (Sonia Walsk) i Przemysław Branny[na zdjęciu] (Vernon Gersch) mają lekko, dowcipnie i błyskotliwie ścierać się i spierać, przedstawiać konflikt dwóch twórczych i wyrazistych osobowości, wchodzić w meandry skomplikowanego wieloletniego związku, aby w końcu ku uldze wszystkich paść sobie w ramiona. No i mają też śpiewać, bo to przecież musical. Spierają się więc, ścierają itd., ale przedstawienie nie jest ani szczególnie zabawne, ani atrakcyjne. Powodów jest kilka. Pierwszy i zasadniczy to ten, że aktorzy nie tworzą wyrazistych postaci. A w spektaklu, gdzie na scenie są od początku do końca dwie osoby, jest to absolutnie konieczne. Magdalena Walach gra znerwicowaną, roztrzepaną, wciąż się spóź