"Kiedyś szło lepiej" - to tytuł spektaklu, który w sobotę wystawi Teatr Jaracza. - Ta sztuka to wielka kpina z postpolityki, czyli powtarzania i mielenia w kółko tych samych haseł- zapowiada reżyser
Raul Polędwica, główny bohater przedstawienia, jest szarym człowiekiem, którego najbliższym przyjacielem jest pies. Nadżarty przez destrukcyjną codzienność, w której nic się nie dzieje, opiera swoje życie na telewizji. Wśród wyrobów czekoladopodobnych i plastikowych roślin, Raul słyszy głos, który każe mu wstać i walczyć o nowy, wspaniały świat. Świat, w którym szło lepiej. Uzbrojony w osobowość wyssaną z telewizora, bohater podejmuje wyzwanie. - Ten spektakl to ostra jazda po bandzie. Wielka kpina z postpolityki, czyli powtarzania i mielenia tych samych haseł w kółko - mówi Jakub Kowalski, reżyser sztuki. - Znajdziemy tu zarówno elementy satyry politycznej, jak i kabaretu. Tekst uwiódł mnie bezczelnością żartu. A przekonała do końca obecna lokalizacja teatru: na blokowisku. Bo to się dzieje właśnie w takim świecie. Ważnym elementem sztuki jest nowomowa, którą posługuje się główny bohater. - Język Raula Polędwicy jest dziwny,