Tydzień upłynął dla mnie pod znakiem teatru. Tradycji i współczesności. Te dwie sfery w dobrym teatrze umieją się spotkać - pisze Tadeusz Szyłłejko.
W poniedziałek [24 stycznia] w Teatrze Jaracza świętowaliśmy 80. urodziny Stefana Burczyka. Spotkanie z tym znakomitym aktorem od lat trzydziestu mieszkającym w Olsztynie, to zarazem spotkanie z tradycjami polskiego teatru: Osterwy, Zelwerowicza, Horzycy - których w młodości oglądał, od których uczył się, z którymi pracował. Tylko dlaczego miałem nieodparte wrażenie, że olsztyńskie elity tego wieczora czciły bardziej siebie, niż Jubilata, który siedział na przygotowanym dlań tronie, jakby bardzo osamotniony wobec tego, co wokół się dzieje.? Wszystkiego najlepszego, Panie Stefanie! Niech Pan da jeszcze tutaj przykład swojej dobrej roboty! Malarz w operze Następnego wieczora byłem w Teatrze Wielkim w Warszawie, na spotkaniu z jednym z największych twórców światowego teatru ostatnich dekad, zwłaszcza teatru muzycznego - z Achimem Freyerem. Uczeń Brechta, aktor, reżyser, malarz, z początkiem lat 80. wkroczył na scenę operową i stworzył niepow