W lutym na Scenę Margines wraca "Pan Mautz" Sibylle Berg w reżyserii Andrzeja Majczaka. Na Scenę Dużą 6 lutego powraca "Amadeusz". Sławny dramat Petera Shaffera w naszym teatrze wyreżyserował Giovanny Castellanos.
To historia ostatniej godziny życia pewnego zwykłego człowieka, który ma opowiedzieć o najszczęśliwszym dniu swego życia, A ponieważ pan Mautz (Artur Steranko - na zdjęciu) przez całe życie starał się kontrolować emocje i nie pozwalał sobie na ich eksplozje, ma trudne zadanie. Opowieść Sibylle Berg jest bardzo smutna (bo życie Mautza było smutne, bezbarwne i nudne), ale sztuka jest dobrze wyreżyserowana i bardzo ciekawa plastycznie (scenografia Urszuli Czernickiej). Jest w "Mautzu" coś z "Przemiany" Franza Kafki. Nie tylko dlatego, że tu i tam występują robaki. Tu i tam jest pokazana udręka i absurd życia. Na Scenę Dużą 6 lutego powraca "Amadeusz". Sławny dramat Petera Shaffera w naszym teatrze wyreżyserował Giovanny Castellanos. Na "Amadeusza" warto pójść dla samego Mozarta i jego muzyki, której w spektaklu nie brakuje, dla aktorów, a szczególnie dla Macieja Mydlaka w roli Salieriego i dla samej przyjemności obcowania z solidnym widowiskiem. P