- Moimi bohaterami są najzwyklejsi ludzie, którzy muszą zmierzyć się z trudnymi pytaniami - mówi Karolina Maciejaszek, reżyserka sztuki "Woyzeck". Premiera spektaklu w sobotę o godz. 21 na scenie Margines. Tłem wydarzeń będzie zakład fryzjerski.
Georg Büchner, niemiecki dramaturg, pozostawił po sobie nieukończoną, osnutą, na faktach sztukę o poniżanym i gnębionym fryzjerze Woyzecku z garnizonowego miasteczka. Bohater pogrąża się w szaleństwie, zabija niewierną ukochaną, a potem odbiera sobie życie. Odtworzony z luźnych fragmentów dramat, ukazał się w 1879 roku a triumfalną wędrówkę po scenach całego świata rozpoczął w latach 20. ubiegłego wieku. Najnowsza realizacja sztuki w olsztyńskim teatrze, będzie debiutem reżyserskim Karoliny Maciejaszek, teatrolożki i studentki reżyserii na warszawskiej Akademii Teatralnej. - Ten dramat to ogromne wyzwanie dla reżysera, chociaż pewnie zbyt poważny tekst na debiut - mówi Karolina. - Przypomina klocki lego, w którym pogubiono wiele elementów. Z gruntu ma w sobie coś z teatru offowego, jest surrealny, stawia bezkompromisowe pytania, a konstrukcja przypomina wiele współczesnych dramatów. W bohaterach przejrzą się niczym w lustrze "Woyzeck"