Teatr im Stefana Jaracza zbudowano w latach 20 ubiegłego wieku. Od tego czasu nie doczekał się remontu. Teraz, po przyznaniu teatrowi unijnych środków, szykują się tu naprawdę duże zmiany.
Lista koniecznych prac jest naprawdę długa. Począwszy od spraw podstawowych. Przeciekający sufit w szatni, odlatujące tynki, przegniłe stropy, pęknięcia i zacieki. Niedogodności kwaterunkowe... -W naszych garderobach gniecie się teraz i po sześć osób - mówi Janusz Kijowski, dyrektor teatru. - Po remoncie będą maksymalnie dwuosobowe. Aktorzy mogą liczyć na poprawę warunków pracy, widzowie - na nową estetykę. Od razu po wejściu do foyer. Po usunięciu elementów rodem jeszcze z głębokiego PRL zostanie tu całościowo przywrócony wygląd nawiązujący do czasów powstania budynku. Pierwsze prace ruszą w czasie wakacji. - Mam nadzieję, że już wtedy zaczniemy przebudowę dotychczasowej stolarni - planuje Janusz Kijowski. - Przeniesiemy tu, po nadbudowie tej części budynku o jedną kondygnację, Studium Aktorskie. Będą i sale wykładowe, i sale prób. Ogromne zmiany czekają też wnętrze głównego gmachu. - Celem jest możliwość równoczesnego