EN

1.10.2014 Wersja do druku

Olsztyn. Przed premierą "Czerwonych nosów" w Teatrze im. Jaracza

Krzyże i wiszące nad sceną drzewa są scenerią komedii z czasów zarazy, widowiska z tańcem i frywolnymi piosenkami, które powstaje w Teatrze im. S. Jaracza. Jednak "Czerwone nosy" to nie tylko zabawa, ale też szukanie odpowiedzi na pytanie o podstawę wiary.

"Czerwone nosy to sztuka Brytyjczyka Petera Barnesa. - Nad jej wystawieniem zastanawiałem się pięć lat - mówi Janusz Kijowski, dyrektor teatru i reżyser przedstawienia. - I teraz nadszedł czas na rozładowanie dręczących Polskę napięć śmiechem. Akcja sztuki rozgrywa się w czasie epidemii dżumy w XIV wieku we Francji. Na scenie zobaczymy m.in. ocalałych z zarazy dwóch złotników, którzy postanawiają przeznaczyć swe zasoby na rozpustę, co wyśpiewują w towarzystwie sprzedajnych kobiet. I to od nich teatralna trupa wędrownych mnichów chce wynająć plac na przedstawienie. - To jest grupa wesołków-matolków, którzy próbują sobie poradzić z rzeczywistością - mówi Grzegorz Gromek, który na scenie wciela się w mnicha Flotę. - Jest wsrod nas jąkała, który monologuje, i ślepy żongler. Marcin Tyrlik, który gra człowieka porozumiewającego się z innymi za pomocą dzwonków, zastrzega, że "Czerwone nosy" nie są sztuką antykościelną. - To rzecz o

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zdrowy śmiech w czasach zarazy

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Olsztyńska nr 228

Autor:

Ewa Mazgal

Data:

01.10.2014

Realizacje repertuarowe