"Złoty Smok" podczas kolaudacji wywołał kontrowersje. Publiczność podzieliła się na dwa obozy: zachwyconych i konserwatystów - mówi Mariusz Sieniewicz.
"Złoty Smok" to kolejna propozycja Sceny Margines. Ta niemiecka sztuka opowiada o azjatyckich emigrantach, zamianie ról, pracowitych mrówkach i leniwym pasikoniku. - To bardzo fantasmagoryczna, niezwykła sztuka, zrywająca z tradycyjną narracją - mówi Mariusz Sieniewicz, szef Sceny Margines Teatru Jaracza. - Rzecz dzieje się w chińsko-tajsko-wietnamskiej restauracji noszącej nazwę "Złoty Smok". Prowadzą ją emigranci. Jednego z nich boli ząb. Nie stać go na dentystę, więc wyrywają mu go koledzy z knajpy. Ząb trafia do zupy i połyka go niemiecka stewardesa. W sztuce występują jeszcze pracowita mrówka i niefrasobliwy, leniwy pasikonik. Nie jest to jednak dramat o losach imigrantów. - To sztuka o nas, o samotności i o braku sensu - precyzuje Sieniewicz. "Złotego Smoka" wyreżyserował Iwo Yedral, a autorem scenografii jest Tomasz Brzeziński. - Vedral to wieloletni asystent reżysera Krzysztofa Warlikowskiego - dodaje Sieniewicz. - W naszym teatrze wyreżyse