Jak zagrać karalucha? Nad tym zadaniem trudzą się aktorzy olsztyńskiego Teatru Stefana Jaracza przygotowujący sztukę Sibylle Berg pod tytułem "Pan Mautz".
Premierowy spektakl zapowiada się interesująco. Reżyseruje Andrzej Majczak z Krakowa. Ważne przedstawienie, bo prezentuje współczesną dramaturgię niemiecką, ale również dlatego, że to ostatnia premiera w zastępczej siedzibie teatru przy Pstrowskiego 23. Następna będzie już w wyremontowanym i przebudowanym głównym gmachu Teatru Jaracza przy 1 Maja. Inauguracja planowana jest na 8 listopada. Wczoraj obejrzeliśmy dwa fragmenty spektaklu, którego premiera na Scenie Margines przy Pstrowskiego odbędzie się w niedzielę 12 maja. Sztuka Sibylle Berg to ironiczno-gorzkie spojrzenie na kondycję ludzką. Oglądamy ostatnią godzinę z życia Pana Mautza (w tej roli Artur Steranko), potwornego egoisty. Jego postępowanie oceniają... karaluchy. Zachowują się jak ludzie. Wcielają się w postaci, które towarzyszyły przez cale życie głównemu bohaterowi. Scenograf Urszula Czernicka ubrała aktorów grających karaluchy w czarne surduty, na ich głowy włożyła cylindry.