Wojciech Malajkat, reżyser "Dulskich", wystawiając znany tekst Gabrieli Zapolskiej, skupia się na pokazaniu tytułowej rodziny z perspektywy syna Zbyszka.
- Hipokryzja, powierzchowna religijność, bezinteresowna zawiść To cechy, które chętnie widzimy u innych - mówił Wojciech Malajkat, reżyser "Dulskich" w Teatrze Jaracza w Olsztynie. - Najbardziej nas cieszy, kiedy to sąsiadowi przydarzy się nieszczęście. "Dulscy. Tragikomedia kołtuńska" to opowieść o buncie przeciwko temu wszystkiemu. Co ciekawe, znany aktor i reżyser, wystawiając tekst Gabrieli Zapolskiej, koncentruje się tym razem na postaci syna Zbyszka, młodego atrakcyjnego mężczyzny. - Z pozoru Zbyszko jest miły i sympatyczny, reaguje śmiechem, tańcem - opowiadał Dawid Dziarkowski, odtwórca głównej roli w olsztyńskiej inscenizacji. - Ale tak naprawdę to jest maska, którą zakłada. Nienawidzi tego, co dzieje się w tym mieszkaniu. Nienawidzi matki, nienawidzi ojca. Tak naprawdę z jego perspektywy oglądamy cały ten spektakl. Przez jego pokój, do którego ciągle ktoś mu wchodzi. W "Dulskich" grają także: Marta Markowicz, Milena Gaue