Trwa drugi Tydzień Młodego Teatru Prolog. Od niedzieli młodzi aktorzy zawładnęli sceną olsztyńskiego Teatru im. Stefana Jaracza, by pokazać, jaka twórczość ich interesuje i które problemy są im bliskie.
Codziennie grają inne przedstawienie. Wszystkie pokazują to, co się dzieje w szkołach teatralnych i nad czym pracują teraz młodzi twórcy. Janusz Kijowski, dyrektor Teatru Jaracza, zachęca młodych do trudu tworzenia i nieulegania komercji. - Nie szukajcie "fartu" w telenowelach i w marnej rozrywce. Dążcie do nieuchwytnego piękna w walce o kształt i przetrwanie teatru artystycznego w Polsce - przekonuje Kijowski. Przed widzami jeszcze siedem spektakli. Dziś "Paw królowej" [na zdjęciu] na podstawie prozy Doroty Masłowskiej przygotowany przez studentów łódzkiej filmówki. Spektakl ten dostał nagrodę zespołową na XXIV Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. Przedstawienie trwa wyjątkowo długo, bo ponad 4 godziny. Andrzej Fabisiak zdradził, że jednym z kryteriów oceny długich przedstawień bywa reakcja widowni - czy nikt nie wychodzi i nie patrzy na zegarek w jego trakcie. - To spektakl, w którym młodzi na scenie i na widowni cały czas świetnie się bawi�