W nowym budżecie ma być mniej pieniędzy na kulturę. To drugi rok z rzędu zmniejszania nakładów na działalność artystyczną. - Wybraliśmy prezydenta, któremu nie zależy na sztuce - komentuje dyrektor teatru im. Jaracza
Projekt budżetu miasta zakłada, że w tym roku zostaną zmniejszone wydatki na kulturę. Mniej pieniędzy zostanie przeznaczonych na dotacje dla organizacji pozarządowych, mniejsze kwoty otrzymają również działające w mieście instytucje marszałkowskie, które ratusz zwyczajowo wspiera. Teatr im. Stefana Jaracza, który w 2010 r. otrzymał 220 tys. zł, teraz może liczyć na mniej niż połowę tej sumy, a filharmonia musi się zadowolić dotacją w wysokości 60 tys. zł. Władze Olsztyna zaczęły szukać oszczędności w kulturze już w 2010 r. Wtedy miejskie placówki kulturalne otrzymały mniej o 1,3 mln zł, a marszałkowskie o 290 tys. zł. Prezydent Piotr Grzymowicz tłumaczył, że pieniądze są potrzebne na wkład własny przy projektach unijnych. - Przede wszystkim musimy zadbać o infrastrukturę w mieście, stworzyć miejsca pracy tak, aby ludzie chcieli mieszkać w Olsztynie, zarabiali pieniądze i mogli pozwolić sobie na to, żeby iść np. do teatru - prz