Janusz Kijowski deklaruje, że po remoncie wnętrze teatru będzie wyglądać tak, jak zaleca konserwator. - Nie mamy siły kłócić się kolejny rok - tłumaczy. To daje nadzieję, że prace wreszcie uda się zakończyć.
Budynek przy ul. 1 Maja 4, w którym mieści się Teatr im. Stefana Jaracza został wzniesiony w 1925 r. jako wyraz wdzięczności władz niemieckich dla miejscowej ludności za wygrany plebiscyt decydujący o przynależności Warmii i Mazur do Niemiec. W lipcu 2010 roku zaczął się jego remont. Placówka dostała na ten cel ok. 40 mln zł dofinansowania z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Początkowy plan zakładał, że aktorzy będą musieli opuścić swoją siedzibę i przenieść się do zastępczych sal przy ul. Pstrowskiego oraz do Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych najwyżej na dwa lata. Tymczasem prace zaczęły się przeciągać i już wiadomo, że terminy nie zostaną dotrzymane. Opóźnienie sięgnie ponad pół roku. Jednym z powodów jest kiepski stan budynku. Okazało się, że jest w znacznie gorszej kondycji niż przewidywano przed rozpoczęciem inwestycji. Brakowało, m.in. izolacji, fundamenty były za płytkie, pękały ściany i odpada