- To przedstawienie ma rozmach nie tylko na skalę naszego teatru, ale teatru w ogóle - mówi Janusz Kijowski, dyrektor "Jaracza" i reżyser "Mistrza i Małgorzaty", najnowszej superprodukcji olsztyńskiego teatru.
O wystawieniu najbardziej znanej powieści Michaiła Bułhakowa Janusz Kijowski myślał, odkąd pierwszy raz sięgnął po to dzieło. - To było jedno z moich młodzieńczych marzeń, ale zanim zabrałem się za jego realizację, musiałem parę razy dostać po ryju od życia i posprzeczać się z Panem Bogiem - opowiada Kijowski. Wreszcie nadszedł czas, gdy reżyser poczuł, że jest gotowy. Po remoncie dużej sceny okazało się, że w olsztyńskim teatrze są też odpowiednie możliwości techniczne. Bo "Mistrz i Małgorzata" to prawdziwa superprodukcja. Podczas spektaklu wykorzystane zostaną wszystkie nowe zapadnie, ruchome platformy, sztankiety; nie zabraknie też efektów specjalnych. W sztuce występuje niemal trzydziestu aktorów "Jaracza", a także studenci olsztyńskiego Studium Teatralnego. Wielu z nich gra podwójne role, więc trzeba było uszyć dla nich ponad 80 kostiumów. - Niewiele teatrów stać teraz na taki wysiłek - twierdzi reżyser. - Ale ja lubię