Przed zakończeniem sezonu na Dużą Scenę wraca "Kariera Nikodema Dyzmy" z wybitną rolą tytułową Grzegorza Gromka. Powieść sprzed ponad 80 lat żyje - w teatrze i naszym życiu.
Tadeusz Dołęga-Mostowicz "Karierę Nikodema Dyzmy" napisał po tym Jak został pobity przez swoich politycznych przeciwników. W 1927 roku porwali go z ulicy w Warszawie, wywieźli do Janek, pobili w lesie i wrzucili do dołu. Od śmierci uratował go przejeżdżający furmanką chłop. Pisarz nakreślił szyderczy obraz przedwojennych elit politycznych i gospodarczych. Nie oszczędził też arystokratycznych sfer wyższych. Jest to obraz Polski rządzonej przez ludzi zepsutych, chciwych, zabiegających o własne interesy i, tak jak Dyzma, nie cofających się przed niczym. Bez ideałów Historia pracownika poczty, który dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności trafia na polityczne szczyty, jest gotowym scenariuszem. Na ekran przeniesiono "Dyzmę" trzykrotnie - w 1956, 1980 i 2002 roku. Dyzmą wszech czasów okazał się wybitny aktor Roman Wilhelmi. - Ale nie warto mieć kompleksów - mówi Grzegorz Gromek, który wcielił się w rolę Nikodema w olsztyńskim przedstawieniu