Kampania wyborcza wypiera imprezy kulturalne: na słupach ogłoszeniowych widać tylko plakaty z wizerunkami polityków. Szefowie placówek kulturalnych i klubów dokonują cudów, by znaleźć nowe formy dotarcia do widzów.
Od kilku dni na ulicznych słupach ogłoszeniowych można podziwiać plejadę kandydatów do parlamentu z regionu. Spod ich plakatów gdzieniegdzie przebijają się fragmenty ogłoszeń o uniwersyteckich Dniach Nauki czy obchodach Dnia Pszczelarza. Dla afiszy na słupach miejsca nie ma. - Pomóżcie! Nie mam jak zareklamować wspaniałego filmu, zwycięzcy festiwalu w Cannes. Może przemknąć przez ekrany niezauważony! - alarmuje nas Konrad Lenkiewicz, szef kina Awangarda. Opowiada, że gdy chciał powiesić plakaty o piątkowej premierze "Broken Flowers" na miejskich słupach, dowiedział się, że we wrześniu nie ma na nich miejsca na kulturę. Do końca miesiąca wszystko wynajęli politycy. Lenkiewicz nie "przebije się" też z plakatami głośnej premiery "Olivera Twista" Romana Polańskiego. - Poinformowano nas, że do 9 października będzie trudno wynająć miejsce na słupach - potwierdza Katarzyna Gałęzka z olsztyńskiego Teatru Lalek, który ma podobne problemy,