Na początku przyzwyczajali olsztynian do teatru z najwyższej półki, a to nie było łatwe. - Pamiętam pustki na widowni w latach 90., dziś taki widok jest nie do pomyślenia - mówią organizatorzy XX Olsztyńskich Spotkań Teatralnych.
Tym razem tylko osiem, a nie jak dotychczas 10 przedstawień będzie można zobaczyć podczas zaczynających się we wtorek (20 marca) teatralnych spotkań. - Nie liczy ich się ilość, ale jakość, a ta jest zawsze na najwyższym poziomie - podkreśla jednak Andrzej Fabisiak, dyrektor festiwalu. A Janusz Kijowski, szef olsztyńskiego "Jaracza", który organizuje imprezę, dodaje: - Jednym z fundatorów spotkań jest Urząd Miasta Olsztyna, który przekazał kwotę w wysokości 60 tys. zl. Jesteśmy za to wdzięczni, ale szkoda, że ta suma jest tak niska. To zmusiło nas do "obcięcia" repertuaru. Trochę żal, bo to przecież jubileusz. Cechą charakterystyczną festiwalu jest to, że zjeżdżają do Olsztyna teatry i aktorzy z najgłośniejszymi i najczęściej nagradzanymi spektaklami, które w ciągu kilku sezonów poprzedzających imprezę zdobyły uznanie krytyków i publiczności. Potwierdzeniem tego są inaugurujący imprezę "Bracia Karamazow" w reżyserii Janusza Opryń