Handlowcy, którzy dotychczas chętnie wieszali w swoich witrynach plakaty z programem olsztyńskiego teatru, bronią się rękami i nogami przed afiszem reklamującym najnowszy spektakl Jaracza. Czy poprawność polityczna okazała się silniejsza niż artystyczna prowokacja?
Spektakl "Żydówek nie obsługujemy" w reżyserii Piotra Jędrzejasa miał premierę tydzień temu. Jest oparty na zbiorze opowiadań nominowanego w poprzednich latach do literackiej nagrody Nike i Paszportów "Polityki" olsztynianina Mariusza Sieniewicza. Przedstawienie chwalone przez widzów i recenzentów, najwidoczniej przestraszyło jednak olsztyńskich przedsiębiorców. Zwykle sklepikarze i restauratorzy współpracują z Jaraczem i bez wahania wieszają na wystawach swoich lokali teatralne afisze. Jednak z tym przedstawieniem niektórzy nie chcą mieć nic wspólnego. Powodem jest tytuł. - Ja to nawet rozumiem. Właściciele sklepów nie chcą takiego napisu w witrynie, bo mógłby zniechęcić klientów - przyznaje Janusz Kijowski, dyrektor Jaracza. - Ale tytuł spektaklu jest taki sam jak książki Sieniewicza. Wydaje mi się, że to wystarczająco znana postać w Olsztynie, by wszyscy wiedzieli, że to nie jest żadne rasistowskie hasło, a artystyczna prowokacja. To w�