Trwają Międzynarodowe Demoludy i Tydzień Teatrów Lalkowych Anima, a zaczyna się Teatrowisko. Każda impreza ciekawa z innego powodu.
Demoludy są niewątpliwie największe i najbardziej prestiżowe. Prestiżowe i dla olsztyńskiego Teatru im. Jaracza, który go wymyślił, organizuje i dzięki niemu zdobywa sławę w teatralnym świecie, a także dla Olsztyna, że jest gospodarzem tak interesującego festiwalu. W tym roku mamy już siódmą jego edycję. Swoją nazwę zawdzięcza - nie bez powodu - krajom dawnej demokracji ludowej, zwanym niegdyś nieco pogardliwie "demoludami". Bo Demoludy to przegląd teatrów z krajów byłego bloku socjalistycznego. Do Olsztyna przyjeżdżali już aktorzy z różnych krajów wschodniej i środkowo-wschodniej Europy. Tym razem organizatorzy zaprosili z zagranicy aktorów z Węgier, Rumunii i Czech. Festiwal zaczął się 19 listopada. Zostały jeszcze dwa spektakle. "Dziewczynę z kina Tęcza" przedstawi rumuński Teatr Narodowy. Sztuka jest monodramem kobiety, który może wzruszyć nawet twardych ludzi. Tania, która przed transformacją była pracowniczką kina Tęcz