Przemarszem norweskiego teatru Stella Polaris na Starówce zaczął się III Międzynarodowy Festiwal Teatralny Na Pomostach.
Artyści pokazali barwną wersję staroindyjskiego eposu w formie roztańczonego korowodu. Połączyli taniec ze śpiewem, żonglowaniem i inscenizacją walki w stylu capoeiry. Przez tydzień widzowie codziennie będą mogli oglądać po dwa spektakle wystawiane w plenerowej scenerii lub na deskach Teatru Jaracza. Prezentowane widowiska mają być pomostem między Europą Środkową i Wschodnią. Idea festiwalu powoli zmienia się, a repertuar odchodzi od formuły ogródkowo-szczudlarskiej w stronę ambitnego, nowoczesnego teatru. - Zależy nam na pokazaniu literatury i teatrów w Polsce nieznanych, a także przełamaniu stereotypów i zaprezentowaniu teatrów wschodnich, gdzie kwitnie znakomita, nowoczesna dramaturgia - mówi Janusz Kijowski, dyrektor Teatru Jaracza. - Trudne warunki dopingują tych artystów do przeciwstawiania się marazmowi i tworzenia ekspresyjnych dramatów.