Kandydaci trzymają się bezpiecznych i wyświechtanych sloganów. Na plakatach zapewniają, że oddany na nich głos, to dobry wybór. Najbarwniej na tym tle wypadają kandydaci, którzy dopiero zaczynają przygodę z polityką. Jest wsród nich Janusz Kijowski, dyrektor Teatru im. Jaracza.
Uwagę przechodniów zwracają plakaty Janusza Kijowskiego, który startuje z listy SLD. Zamiast sztywnego polityka w wyprasowanym na kant garniturze, możemy zobaczyć dyrektora "Jaracza" z tubą w ręku. - Twój silny głos w Sejmie - zapewnia kandydat i każdy, kto miał styczność z reżyserem, rozumie, że to hasło mające uzasadnienie w rzeczywistości. Zaskakująca jest również jego strona internetowa, a zwłaszcza program, który znacznie odbiega od gładkich opowieści polityków. - "Cuda na patyku, złote góry, kiełbasa wyborcza - mnie również obiecywano to tysiąc razy. Tego mi nie potrzeba - pisze kandydat. - Jeśli los da mi szansę wykorzystać moje doświadczenie w polskim Sejmie - obiecuję tego nie spaprać!". Zabawny jest także spot wyborczy, w którym aktorka Bożena Dykiel przemawia głosem dyrektora teatru, zastanawiając się, co stało się z jej własnym. - Ja swój głos oddałam Januszowi Kijowskiemu - wyjaśnia w końcu. - Bożena, dziękuję