Jeszcze tylko do niedzieli można obejrzeć w Teatrze Jaracza "Amadeusza". Po dwóch latach spektakl schodzi ze sceny. Pożegnamy się również ze "Złotym smokiem", jednym z najbardziej kontrowersyjnych przedstawień ostatnich lat.
Tytułową rolę w "Amadeuszu" gra Dawid Dziarkowski. Był to jego debiut po ukończeniu Studium Aktorskiego przy Teatrze Jaracza. Kiedy rozmawialiśmy tuż przed premierą wgrudniu 2014 roku, młody aktor był pełen entuzjazmu. Mówił, że jest szczęśliwy z powodu tak ciekawej i poważnej roli. - I jeżeli chodzi o szczęście, to nic się nie zmieniło - mówi Dziarkowski. - Jestem zakochany i dostaję kolejne teatralne szanse. Ale kiedy ze sceny schodzi spektakl, w którym zadebiutowałem, to znaczy, że nie jestem już taki młody - śmieje się. - "Amadeusz" to pierwsza rzecz, z którą się żegnam. "Amadeusz" to sztuka brytyjskiego dramatopisarza Petera Shaffera. Opowiada o ostatnich latach życia wybitnego artysty, który zmarł w wieku 35 lat. Otaczali go ludzie niedoceniający fenomenu jego muzyki. Jedyną osobą, która wiedziała, że Mozart jest geniuszem, był konkurujący z nim kompozytor Salieri. I to on, już jako stary człowiek, opowiada widzom tę historię.