W czwartek [17 sierpnia] początek VI Olsztyńskiej Trzydniówki Teatralnej. I jak to w teatrze ulicznym bywa nie wszystko do końca da się przewidzieć i zaplanować - widzowie dopiero zagrają swoje role.

Zobaczyć będzie można różne style i formy, m.in. poetycką baśń "Kwiat paproci", klaunadę "Sznurkowe skrzaty" [na zdjęciu], "Super duo" z elementami pantomimy, tańca, a także spektakle, które polemizują z rzeczywistością. - Nie jesteśmy festiwalem wysoko budżetowym. Budżet trzydniówki wynosi między 50 a 60 tysięcy zł. Pokrywamy m.in. koszty ochrony, dojazdów i noclegów. Za to każdy spektakl w tym roku ma znak jakości w postaci nagród na innych festiwalach - mówi Marek Marcinkowski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury. Na wszystkie spektakle wstęp jest wolny, i jak to w teatrze ulicznym widzami są osoby przypadkowe, które przystają na moment i zainteresowane przedstawieniem zostają do końca. - To właśnie uroda tego teatru. Teatr uliczny, na który trzeba kupić bilet, jest nonsensowny. On musi być otwarty na przechodnia, wciągać go do przedstawienia, niech widz staje się aktorem. Publiczność może też zaczepiać, prowokować do improwizacji