Mocnym akcentem kończył się tegoroczny festiwal Demoludy w Olsztynie. Niestety, jeden z aktorów berlińskiego teatru Grotest Maru będzie go wspominał boleśnie.
Grotest Maru z Berlina tworzy teatr w przestrzeniach publicznych. Jego znakiem rozpoznawczym są sceny odgrywane na wysokości. Występują w nim aktorzy z całego świata - nie tylko z Niemiec, ale także z Włoch, Hiszpanii, Portugalii, Francji czy Brazylii, a także z Polski. Do Olsztyna przyjechała niewielka jego część. W przedstawieniu wzięło udział sześć osób. Aktorzy łączą przy tym sztuki dramatyczne i plastyczne, taniec i teatr, przestrzeń publiczną i przestrzeń prywatną. Grają głównie bez słów, ale w sposób dobrze zrozumiały w każdym zakątku świata. Dlatego tworzony przez nich teatr jest zapraszany, gdzie się tylko da. Grotest Maru w Olsztynie. Niespodzianka goniła niespodziankę Do Olsztyna przyjechał na zaproszenie Teatru Jaracza na kolejną edycję - kończącą się w niedzielę - Międzynarodowego Festiwalu Demoludy, który w tym roku miał dopisek "Opowiadamy Warmię". Sceną dla artystów była w Olsztynie elewacja miejskiego ratusza.