W powodzi nijakości i bylejactwa, jakie zalewają ostatnio polski teatr niezwykłym blaskiem zalśniła telewizyjna realizacja "Umarłych ze Spoon River" Edgara Lee Mastersa - pisze Elżbieta Morawiec w Arkanach.
W poprzednim szkicu miałam zbożny zamiar podsumować rok kulturalny 2006 w najważniejszych dla mnie doświadczeniach. Ale stanął nad zamysłem cień Arcybiskupa i wszystko przysłonił. A że czas płynie nieubłaganie - nie będzie ten tekst się odwoływał li tylko do wydarzeń 2006. Zacznę od rzeczy smutnej. 23 stycznia zmarł Ryszard Kapuściński, wybitny reporter, którego nazwisko przewijało się w drugiej połowie roku 2006 wśród kandydatów do literackiego Nobla. Nie czas jeszcze po ternu, aby poddawać skrupulatnej analizie życie i dzieło Kapuścińskiego - ta śmierć zbyt jest świeża i jak każdą trzeba ją uszanować. Ale to powiedzieć muszę i powiem od razu - nie jestem bałwochwalczą pokłonnicą twórczości autora "Chrystusa z karabinem na ramieniu", przekładu Che Guevary, ani nawet tak wysławianego przez apologetów, jak Polska długa i szeroka - "Imperium". Jest dla mnie autorem kilku naprawdę wybitnych książek: "Cesarza", "Szachinszacha", mo�