- Mój teatr zawsze będzie kontestował normy społeczne, więc zgodnie z logiką kierownictwa Starego Teatru zawsze powinien być zakazany - mówi w dwutygodniku.com reżyser Oliver Frljić, po odwołaniu jego spektaklu w Krakowie.
PAWEŁ SOSZYŃSKI: Ostatnio jedna z krakowskich gazet, reprezentująca nurt prawicowy, opublikowała plotki i donosy na temat twojej pracy w Starym Teatrze w Krakowie. A zatem moje pierwsze pytanie będzie dość proste - nad czym pracowałeś przez ostatnie miesiące? OLIVER FRLJIĆ: Nie chciałem dokonywać kolejnej adaptacji "Nie-Boskiej komedii", zamierzałem wykorzystać tekst utworu oraz dostępną dokumentację przedstawienia wyreżyserowanego przez Swinarskiego w 1965 roku, by przeprowadzić diagnozę współczesnego polskiego społeczeństwa. Skupiłem się na teatrze, ponieważ uważam, że można w nim znaleźć model reprezentujący szerszy kontekst społeczny. Tak z reguły wygląda moja praca - staram się stworzyć wewnątrz grupy serię napięć i konfliktów, które potem przekładają się na przedstawienie. Rozumiem oczywiście tych, którzy nie zgadzają się z taką metodą pracy. Ale obecnie mamy do czynienia z celową nadinterpretacją faktu, że kilku aktorów