"Olimpia z Gdańska" Zygmunta Krauzego w reż. Jerzego Lacha w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Dorota Szwarcman w Polityce.
To drugie, po"Madame Curie" Elżbiety Sikory, dzieło z serii Opera Gedanensis - oper zamawianych przez Gdańsk. W pierwszym wypadku z miastem związana jest sama kompozytorka; tym razem gdańszczanką jest bohaterka Stanisława Przybyszewska, która mieszkała tu przez swe ostatnie lata w nieopalanym baraku, zażywając morfinę i tworząc kolejne dzieła o rewolucji francuskiej. O Olimpii de Gouges, działaczce z czasów rewolucji, w rzeczywistości nie pisała, ale autorzy libretta (Krystyna i Blaise de Obaldia) i kompozytor postanowili te postacie połączyć, widząc je jako wzajemne lustrzane odbicie: obie skonfliktowane z ojcami, obie walczyły o ideały wolności i niezależność kobiet (Olimpia naprawdę, Stanisława piórem). Przybyszewska była niemal miłośnie zafascynowana postacią Robespierre'a, architekta rewolucyjnego terroru; w operze w finale odrzuca go na rzecz Olimpii. Akcja dzieje się w miejscu zamieszkania bohaterki, ale równolegle - w jej majakach. Poza rewo