EN

18.02.2013 Wersja do druku

Olgierd Łukaszewicz: Biegłem po nowe życie

Widzieliście kiedyś faceta, który ostatnio miał narty na nogach 50 lat temu, a mimo to stanął do zawodów narciarskich? Nie? To spójrzcie na fotografie. To ja! - pisze Olgierd Łukaszewicz na swoim blogu w blogstar.pl.

W kapeluszu, podobnym do tych jakie noszą włoscy księża i kardynałowie. W rzeczywistości był to kapelusz góralski, który wręczyli mi przedstawiciele Miasta Wisła. Na szczęście przed podjęciem decyzji o udziale w "Biegu po Nowe Życie", pokazano uczestnikom film z zeszłorocznych zawodów. Zrozumiałem, że to zabawa, a ambicje mogą wiele kosztować. Na treningu miałem dwie wywrotki. Dlatego - jako najstarszy uczestnik zabawy! - musiałem wymyśleć bezpieczny styl jazdy, który przypominałby bieg na nartach, ale, broń Boże, bez ślizgów. Wyobraziłem sobie, że moimi nartami uklepuję śnieg niczym ratrak. Biegłem tak, jak podobno Justyna Kowalczyk pokonuje wzniesienia - wysoko podciągając nogi w kolanach. Nie zwracałem uwagi na okrzyki zgromadzonych obywateli Wisły. Szacowny kapelusz góralski nie zleciał mi z głowy ani razu, a i ja sam się nie przewróciłem. Asekurował mnie, biegnąc obok, mąż góralki, która obdarowała mnie kapeluszem. W każde

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Biegłem po nowe życie

Źródło:

Materiał nadesłany

http://blogstar.pl/15.02

Autor:

Olgierd Łukaszewicz

Data:

18.02.2013