Coraz częściej postaci historyczne traktowane są jak znaki firmowe. Szczególną pozycję mają tu wybitne artystki, o czym przypomniał właśnie przypadek Olgi Boznańskiej.
Rok 2015 jest rokiem św. Jana Pawła II, Jana Długosza i Polskiego Teatru. Zapomniano o wielkiej malarce Oldze Boznańskiej (150. urodziny). Próbowała to nadrobić agencja artystyczna Grupa MDM, zamawiając o niej operę. Powstała druga w polskiej muzyce ostatnich lat opera na temat wielkiej postaci kobiecej z naszej historii. Pierwszą była "Madame Curie" Elżbiety Sikory, której prapremiera odbyła się 15 listopada 2011 r. w gmachu UNESCO w Paryżu. Zbiegła się z Rokiem Marii Skłodowskiej-Curie, czczącym stulecie przyznania chemiczce drugiej Nagrody Nobla. Jednak opera powstała bez związku z okazją: sześć lat wcześniej kompozytorka postanowiła napisać operę o wybitnej kobiecie. Pomysł podchwycił Marek Weiss, dyrektor Opery Bałtyckiej, inicjując cykl polskich oper zamawianych dla teatru. Sikora stworzyła dzieło w pełni współczesne, z użyciem elektroniki; wadą było przegadane libretto Maryny Miklaszewskiej, próbujące opowiedzieć całe życie nobli