EN

16.01.2012 Wersja do druku

Olaf Lubaszenko chce być jak Selznick

OLAF LUBASZENKO, aktor i reżyser opowiada o pracy w Teatrze STU nad nowym spektaklem "Księżyc i magnolie", który obejrzymy dziś premierowo w Krakowie.

Po raz ostatni w Teatrze STU widziałam Cię przed laty, podczas benefisu Twojego ojca, kiedy to deklamowaliście fragmenty "Hamleta" po czesku, a my, widzowie, umieraliśmy ze śmiechu, pamiętasz? - Doskonale pamiętam, bo to było dla mnie wielkie przeżycie. Potem jeszcze dwukrotnie wystąpiłem tam podczas benefisów: Bohdana Łazuki i Czarka Pazury, jednak ten "czeski" wyczyn był jedyny w swoim rodzaju. Wiele osób to pamięta, co świadczyć może o tym - pozwalam sobie na filozoficzną refleksję - że może powinienem zmienić kraj artystycznego udzielania się. Właśnie jesteś poza granicami - gdzie Cię zastaję? - W Czechach... No proszę! Jak rozumiem wracasz do kraju, by "być jak Selznick", czyli wystąpić w STU w roli słynnego producenta "Przeminęło z wiatrem" w spektaklu "Księżyc i magnolie"? - Między innymi. Czeka mnie także premiera mojego filmu "Sztos 2". Jak widać oba tematy dotyczą kina. Spektakl krakowski rozwija legendę dotyczącą

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Olaf Lubaszenko chce być jak Selznick

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 12 online

Autor:

Jolanta Ciosek

Data:

16.01.2012

Realizacje repertuarowe