EN

30.06.2017 Wersja do druku

Ola Bednarz odchodzi z Torunia. Ale będzie wracać

- Na etacie w Toruniu byłam pięć lat. Dla mnie to kawał czasu. Nigdy nie przeprowadziłam się całkowicie do Torunia. Mnie nosi, trudno mi się zatrzymać, interesuje mnie mnóstwo spraw - mówi aktorka Aleksandra Bednarz.

Grzegorz Giedrys: Pamiętam moment, kiedy pierwszy raz zobaczyłem cię na scenie. To było pokazywane na Kontakcie przedstawienie "2084" w reżyserii Michała Siegoczyńskiego. Siedzący przy mnie krytyk mówił, że po premierze pół recenzentów teatralnych z Warszawy się w tobie nieszczęśliwie kochało... Aleksandra Bednarz: Serio? Nic mi o tym nie wiadomo. Miłości mi nie wyznawali (śmiech). Mam wrażenie, że "2084" to było bardzo, bardzo dawno temu. Ważny był dla mnie ten spektakl. Przede wszystkim to mój debiut w teatrze, ale też mocno osobista wypowiedź, wybudowana częściowo z naszych - moich, Krzysia Prałata i Michała Siegoczyńskiego - przeżyć i opowieści. Toruń to była w zasadzie pierwsza twoja praca na etacie. - Tak. Kilka lat unikałam etatu, pędziłam jak szalona. Rano spektakl w Radomiu, wieczorem w Poznaniu, następnego dnia zdjęcia w Warszawie. Kiedy zadzwoniła Iwona Kempa i zaproponowała pracę w Toruniu - najpierw gościnnie, a późn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ola Bednarz odchodzi z Torunia. Ale będzie wracać

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Toruń online

Autor:

Grzegorz Giedrys

Data:

30.06.2017