EN

28.08.1987 Wersja do druku

Okrutny teatr

Chwyty autotematyczne bywają dla sztuki ożywcze. Nie tylko odsłaniają proces i mechanizm powstawania dzieła ale również służą ukazaniu ,,bólu tworzenia", samotnej udręki artysty. To jednak co dla literatury jest oczywiste i łatwe do uzyskania, w teatrze ubrane musi być w konwencję, która nie zaciemniałaby linii dramatycznej i niezależnie od wszy­stkiego budowała jakąś anegdotę. Innymi słowy - nie wystarczy w teatrze pokazać teatr. Ponad tym musi konstruować się jakieś przesłanie, najlepiej gdy utrzymane w tonie dyskursywnym, jak - nie przymierzając - w Molierowskiej "Improwiza­cji w Wersalu". Z tego punktu widzenia bardzo intyeresującą sztuką jest "Garderobiany" Ronalda Harwooda, pisarza średniej generacji uro­dzonego w Afryce Południowej (autora m.in. znakomitego seria­lu dotyczącego historii teatru powszechnego, pokazywanego w naszej telewizji). Jestem przekonany, że wielką satysfakcję spra­wiło aktorom warszawskiego Teatru Pows

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Okrutny teatr

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Tak i Nie Nr 35

Autor:

Krzysztof Karwat

Data:

28.08.1987

Realizacje repertuarowe