"Miarka za miarkę" Williama Shakespeare'a w reż. Oskarasa Koršunovasa w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.
Na tę okazję Wiedeń został przeniesiony do Warszawy. Akcja Szekspirowskiej "Miarki za miarkę" toczy się we współczesnej Warszawie. Żeby nie było wątpliwości, scena wystawia salę sejmową, a na samym początku spektaklu na horyzoncie opuszczona zostanie na całą wysokość sceny biało-czerwona flaga, nad drzwiami zaś wiodącymi do zaplecza Sejmu widać nieduży krzyż. Z tekstu utworu znika nadto wiadomość, że Książę udał się jakoby do Polski - skoro rzecz toczy się w Polsce, byłaby to informacja cokolwiek myląca. Nie ma to zresztą dla samego utworu Szekspira większego znaczenia, bo tak naprawdę Książę nigdzie nie wyjeżdża, a tylko oświadcza, że opuszcza stolicę, udając się w sprawach niecierpiących zwłoki za granicę. Tymczasem pozostaje w ukryciu, przebrany za mnicha, jako baczny i wcale nie bierny obserwator wypadków, które rozegrają się rzekomo pod jego nieobecność. Komedii Szekspira nic nie ubywa na tym, że rzecz toczyć się b