Na "Miarkę za miarkę" w Teatrze Kameralnym w Warszawie czekaliśmy z niecierpliwością. Bo to i sztuka rzadko grywana, i reżyser nieczęsto pojawiający się w stolicy, i w końcu młodzi aktorzy. Dyrektor teatru podejrzewany o sympatie dla akademizmu w sztuce oddał kameralną scenę w ręce młodych ludzi. Już samo to wzbudziło zainteresowanie. Na premierze było tłoczno, potem jednak emocje opadły. Ten, kto przyszedł obejrzeć komedię Szekspira, trochę się zawiódł. Janusz Nyczak przygotował sympatyczny spektakl z Szekspirem w tle. Bohaterami wieczoru stali się młodzi aktorzy, często nie grający dłużej niż jeden sezon w teatrze zawodowym. Ale mimo to "Miarka za miarkę" w Teatrze Kameralnym nie jest prezentacją szkolną i trudno traktować ją jak rewię młodych talentów. Przedstawieniem tym cieszyć się można jak zabawką. Pełno w nim dokładnie wycyzelowanych teatralnych mgnień, malutkich aktorskich gierek, pomysłowo rozwiązanych sytuacji. Z tej fe
Źródło:
Materiał nadesłany
"Teatr" nr 4