Caligula ante portas! Co się przekłada na: Caligula u bram, a oznacza ni mniej ni więcej, że duch tego jednego z najsłynniejszych rzymskich władców krąży nad Lublinem. A objawi się na deskach naszego teatru dramatycznego podczas rozpisanej na dwa dni (7 i 8 listopada) premiery dramatu Alberta Camusa, wyreżyserowanego przez Krzysztofa Babickiego. Powrót legendy Tym samym wraca legenda. W pierwszym rzędzie o władcy Cesarstwa Rzymskiego, który w powszechnej świadomości funkcjonuje jako niepoczytalny despota, okrutny i mściwy zboczeniec. Gdy jako pacholę znalazł się z rodziną w obozie legionistów, był ubóstwiany przez wojsko. Ubierano go w strój żołnierski i buciki, zwane caliga, od czego wziął się jego przydomek Caligula, czyli Bucik. Gdy został władcą - czytamy u rzymskich pisarzy i historyków, którzy jednak kochali przesadę - oszalał. A ówże pieszczotliwy przydomek stał się synonimem sadystycznego, zwyrodniałego tyrana. Jaki był naprawdę?
Tytuł oryginalny
Oko w oko z legendą
Źródło:
Materiał nadesłany
Dzienik Wschodni Lubelski nr 259