Wkrótce po krakowskim Teatrze im. Słowackiego gościliśmy w Łodzi zespół Teatru Polskiego z Wrocławia. I znów widownia Teatru Nowego wypełniła się po brzegi, i znów przeważała młodzież, choć średnia wieku jakby przesunęła się nieco w górę, ton nadawali już nie maturzyści, a studenci raczej. Reagowali doskonale, gorąco i ze znajomością rzeczy, w toku akcji, jak i po obu przedstawieniach dziękując gościom długimi i zasłużonymi oklaskami przy otwartej kurtynie. Odnotowuję ten fakt, skrupulatnie śledząc przemiany zachodzące w teatrze, o przemianach jakim podlega publiczność mówimy bowiem i piszemy raczej mało. A tymczasem na widowni coraz częściej zasiada już nowe pokolenie, dla którego Różewicz jest nieomal klasykiem, a odbiór uchodzącego ongiś za awangardzistę Ionesco nie przedstawia żadnych trudności... Iżby nie być całkiem gołosłownym, posłużę się statystyką. "Kartoteka" Różewicza miała swoją łódzką
Tytuł oryginalny
Oklaski przy otwartej kurtynie (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Odgłosy nr 12