Na scenie teatru im. Słowackiego w Krakowie wystąpił Teatr "Wybrzeże" z Gdańska ze sztuką Amerykanina Gazzo "Kapelusz pełen deszczu". Codziennie, przez dwanaście wieczorów widownia zapchana do ostatniego miejsca. Dużo młodzieży, ale są i starsi. Wielu z nich przyszło tylko dla Zbyszka {#os#864}Cybulskiego{/#}. Po każdym akcie liczne i niewymuszone oklaski dla aktorów. Po każdym akcie ktoś protestacyjnie opuszcza teatr: "paskudztwo". W czasie przerwy pewna pani, naciera na mnie poirytowana: "Dawno nie oglądałam tak płaskiej sztuki, tak nudnej i niedramatycznej. Nie ma w niej ani krzty metafory... Zdenerwował mnie Cybulski. Nie lubię aktora, który sią powtarza. Cybulski uparcie powiela rolę Maćka z "Popiołu i diamentu". Wyrzuciwszy z siebie cała serię zarzutów, nie czekając na dalszą część przedstawienia, wyszła z teatru. Zaniepokoiła mnie ta reakcja. Zacząłem drobiazgowo analizować jej sądy. Może jest w nich jakaś
Tytuł oryginalny
Oklaski dla Teatru Wybrzeże
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny