"Iluzje" Iwana Wyrypajewa w reż. Wojciecha Urbańskiego w Collegium Nobilium. Pisze Ewa Bąk na blogu Okiem Widza.
"Iluzje" Iwana Wyrypajewa opowiadają historie dwóch małżeństw, jednocześnie czworga dozgonnych przyjaciół, zwykłych ludzi z perspektywy starości, w momencie odchodzenia. Gdy wydawać by się mogło, że bohaterowie znając się na wylot, żegnając się z życiem, nie mają absolutnie już nic do stracenia. I to jest jeszcze jedna iluzja zafundowana przez autora widzom. Dopóki człowiek żyje, zawsze może coś się wydarzyć, zwłaszcza gdy ma niezwykłe poczucie humoru. Te wyznania, wspomnienia, przebłyski świadomości, olśnienia co jest pragnieniem, co zmyśleniem, co prawdą a co kłamstwem w jednym wypadku przywraca staruszków do życia, w innym doprowadza do śmierci. Są elementem gry, w której się uczestniczy, dopóki się jeszcze funkcjonuje, jest, żyje. Wyrypajew napisał swą sztukę niełatwą do przedstawienia na scenie, dla aktorów 30-35 letnich, myśląc chyba, że bohaterowie w tym wieku, już nieco doświadczeni, trochę dojrzali, będą generacj�