"I że cię nie opuszczę" Gerarda Watkinsa w reż. Aldony Figury w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Ewa Bąk na blogu Okiem Widza.
Kilka krzeseł i duży, solidny, drewniany stół w centrum sceny/mieszkanie/bliżej nieokreślone miejsce/, nad którym wisi lustro/świetlik w suficie/ to bardzo prosta ale sugestywna scenografia symbolicznie ilustrująca istotę tematyki sztuki "I że cię nie opuszczę" Gérarda Watkinsa wyreżyserowana przez Aldonę Figurę na Scenie Przodownik. Zakodowany jest w niej podział na wyższe, mocniejsze, ważniejsze i niższe, podległe, podporządkowane. Szczere, jasne, prawdziwe, naturalne i podstępne, zaskakujące, groźne. Nie ma w niej czystej symetrii, nie ma równowagi opartej na równych podstawach. Bo nie ma równouprawnienia w relacjach międzyludzkich. Sztuka opowiada spokojnie, metodycznie, konsekwentnie o genezie, przebiegu, skutkach przemocy mężczyzn wobec kobiet. O momentach, w których się ta przemoc rodzi, narasta, eskaluje. Do czego prowadzi. A tytuł sugeruje niewypowiedzianą groźbę, że doprowadzić może AŻ DO ŚMIERCI. Jest próbą nagłośnienia,