"Człowiek z La Manchy" Dale'a Wassermana w reż. Anny Wieczur-Bluszcz w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Ewa Bąk na blogu Okiem Widza.
"Człowiek z La Manchy", musical zainspirowany powieścią Miguela de Cervantesa, opowiada historię nie tylko poety, bogacza, marzyciela, Don Kichota ale każdego człowieka, który widząc okrucieństwo i bezwzględność złego świata szuka w nim piękna, dobra, sprawiedliwości. Ratunku. Nadziei. Wierzy i wciela tą wiarę w życie. Tak naprawdę nie wiadomo, czy to świat jest szalony czy trzeba uciec w szaleństwo, by móc w nim normalnie, godnie żyć. Dla Don Kichota powrót do rzeczywistości kończy się śmiercią. Wydaje się, że władza świata zawsze zwycięża, nie jest tylko w stanie pokonać wolnego, niezależnego, nieśmiertelnego ducha. Pozostaje po poecie w spuściźnie sztuka drażniąca wyobraźnię podtrzymującą iluzję, marzenie, że wszystko jest możliwe. Każda zmiana, każda poprawa losu. A w człowieku, jego otoczeniu trzeba dostrzegać wszystko co piękne, co najlepsze. Idealizowanie nie jest grzechem a powinnością. Bo każdy potrzebuje dobrego słow