"Frankenstein" Nicka Deara wg powieści Mary Shelley w reż. Bogusława Lindy w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Krzysztof Stopczyk w portalu kulturalnie.waw.pl.
W warszawskim Teatrze Syrena zaczyna być bardzo poważnie. Od dłuższego czasu Wojciech Malajkat, najpierw kierujący teatrem jako dyr. naczelny, a obecnie artystyczny, zapowiadał zmianę profilu repertuaru. I trzeba przyznać, że realizuje swoje obietnice z żelazną konsekwencją i z ogromnym powodzeniem. Syrena przestała być miejscem gdzie szło się na tzw. podkasaną muzę i różnego rodzaju sceniczne dowcipasy. Za obecnej dyrekcji zrobił się to teatr, do którego można iść "w ciemno" i mieć gwarancję, że będzie się obcować ze sztuką przez duże "S". Ale żeby, aż tak na poważnie?! No, no! Po udanej "Czarodziejskiej górze" T. Manna, w reżyserii Malajkata, kolejną premierą jest "Frankenstein" w reżyserii Bogusława Lindy i na pewno nie jest to sztuka ani lekka w odbiorze, ani wesoła. Przypuszczam, że nawet ogromne rzesze miłośników horrorów, będą miały problem z zaklasyfikowaniem jej do swojej ulubionej szufladki. Bo Linda postanowił zmierzy�