„Czułe słówka” Larry’ego McMurtry’ego w reż. Pawła Paszty w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Krzysztof Stopczyk.
Jeżeli Państwo nie pamiętają albo nie oglądali jednego z najsłynniejszych filmów w historii światowego kina, czyli nakręconych przez Jamesa L. Brooksa w 1984 r. „Czułych słówek”, z oskarowymi rolami Shirley MacLaine i Jacka Nicholsona, nie martwcie się Państwo. Jest szansa na nadrobienie tego braku. Och-Teatr znowu zmierzył się z kolejną legendarną pozycją światowej popkultury. Tym razem są to właśnie „Czułe słówka”, których autorem jest Larry McMurtry, adaptacji teatralnej dokonał Dan Gordon, przetłumaczyła ją Rubi Birden, a w warszawskim teatrze wyreżyserował Paweł Paszta.
Prawdę powiedziawszy zachodziłem w głowę, jak na specyficznej scenie Och-Teatru uda się zagrać tę sztukę? I po raz kolejny muszę przyznać, że kreatywność twórców w tym teatrze jest nieograniczona. Znowu okazało się, że reżyser wspólnie z Aleksandrą Szempruch (scenografia i kostiumy), Tomaszem Jakubem Opałką (muzyka) oraz realizatorami światła (Rafałem Piotrowskim) i dźwięku (Michałem Tatarem), pomogli widzom uwierzyć w magię teatru.
Siedząc w fotelach zamontowanych po obu stronach usytuowanej po środku sceny, czyli de facto bez kulis, horyzontu, kieszeni bocznych, zapadni czy sztankietów, możemy obserwować bohaterów, nie tylko w ciągle zmieniających się miejscach akcji, ale towarzyszyć im również w podróży w czasie.
Wymaga to od całego zespołu żelaznej dyscypliny, bo pojawianie się na scenie musi być zgrane co do sekundy, a szczególnie w przypadku pań dochodzą jeszcze bardzo znaczące zmiany kostiumów (wspaniałych).
Sztuka opowiada o skomplikowanych relacjach między matką (Aurora Greenway – na premierze grała ją Aleksandra Popławska), a córką (Emmą Greenway – Eliza Rycembel). Poznajemy je, gdy córka jest młodą dziewczyną, przygotowującą się do wyjścia za mąż, a matka, będąca od dziesięciu lat wdową, jak to często bywa, jest przeciwna decyzji córki i mówiąc najdelikatniej, nie znosi jej wybranka. No i już mamy konflikt, który będzie się ciągnął przez długie lata. W tym czasie córka urodzi trójkę dzieci, zacznie marzyć o zdradzeniu męża, a matka mająca problem z zaakceptowaniem bycia potrójną babcią i celebrująca jak najgorsze zdanie o mężczyznach, zakocha się w sąsiedzie-astronaucie (Krzysztof Dracz).
Dzięki grze tej trójki aktorskiej – powtórzę: Eliza Rycembel, Aleksandra Popławska, Krzysztof Dracz – „Czułe słówka” są spektaklem znakomitym! Cała trójka tworzy wybitne kreacje. Jest w nich wszystko jeżeli chodzi o emocje przeżywane wewnętrznie, jak i o te uzewnętrznione w stosunku do innych osób.
Relacje matki i córki są wstrząsające i ukazują wszystkie uczucia!
Relacje matki i sąsiada-astronauty są fascynujące. Też jest ich pełna gama: od pogardy, poprzez lekkie zauroczenie, aż po autentyczną miłość.
Obserwowanie przeistaczania się córki z młodej, trochę szalonej dziewczyny, w ciężko doświadczoną przez życie kobietę, matkę ukochanych ponad życie trójki dzieci, jest przejmujące.
To są wielkie role Elizy Rycembel, Aleksandry Popławskiej i Krzysztofa Dracza!
Tej wiodącej trójce partnerują: Karol Lelek, początkowo jako chłopak, a później mąż Emmy; Alicja Czerniewicz, wcielająca się w postacie Patsy Clark (najlepszej przyjaciółki Emmy), Doris i Pielęgniarki oraz Sławomir Holland jako dr Maise.
Bez względu na to, czy widzieli Państwo „Czułe słówka” w kinie, czy nie, gorąco namawiam do zobaczenia ich w Och-Teatrze!
Na koniec jeszcze dwie podpowiedzi:
- miejcie po ręką chusteczki do nosa. Pod koniec spektaklu przydadzą się!
- postać matki, czyli Aurorę Greenway, będzie grała również Katarzyna Gniewkowska, a to jak przypuszczam oznacza, że wielu teatromanów zasiądzie na widowni powtórnie. Ja na pewno! Czego i Państwu życzę.