EN

24.05.2022, 09:29 Wersja do druku

Okiem obserwatora: Bitwa o tron

„Bitwa o tron. Musicalowy talent show” Tomasza Filipczaka i Jacka Mikołajczyka w reż. Jacka Mikołajczyka w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Krzysztof Stopczyk.

fot. Michał Heller

Nadrabiania covidowych zaległości ciąg dalszy. Tym razem wybór padł na Teatr Syrena i „Bitwę o tron. Musicalowy talent show”, którego premiera odbyła się w maju ubiegłego roku (2021).

W tzw. międzyczasie spektakl wyróżniono Musicalowymi Nagrodami Widzów za sezon 2020/21 w kategoriach: "Najlepsza premiera sezonu" – w pełni zasłużona; "Najlepszy reżyser" – absolutnie słuszna decyzja; "Najlepsza choreografia" [Santi Bello] - nie ma co do tego dwóch zdań; "Najlepsze kostiumy" [Tomasz Jacyków] - uczta dla oczu, "Najlepszy aktor drugoplanowy" (Jacek Pluta) i "Najlepsza aktorka drugoplanowa" (Katarzyna Walczak) - w pełni zasłużone nagrody. Oprócz tego Łukasz Szczepanik – jako Walezy został nagrodzony za "Najlepszą solówkę męską". 

I na tym można by zakończyć opis spektaklu, bo właściwie wszystko zostało powiedziane, ale jednak dodam kilka słów od siebie.

Po pierwsze sam pomysł i konstrukcja spektaklu są znakomite. Reżyser (Jacek Mikołajczyk) jest również autorem tekstów, co widać w spójności całego spektaklu. 

Dzisiejsze programy szkolne są przeładowane i sprawiają wrażenie ułożonych przez ludzi w ciężkiej malignie, przez co są krytykowane właściwie przez wszystkich, oprócz autorów i polityków wdrażających je. Nie da się ukryć, że uczniowie poznają historię Polski w minimalnym stopniu, a do tego coraz bardziej wybiórczo. Zmienia się również sposób percepcji przez młode pokolenia. Już rzadko który dzieciak przesiaduje w bibliotekach, czy nocami pochłania pod kołdrą kolejne tomy pasjonujących sag historycznych. Teraz przemawia obraz i dźwięk. I dlatego „Bitwa o tron” ma w sobie taki potencjał. Oprócz tego, że wszystko w niej jest perfekcyjne: tekst, konstrukcja, dobór aktorów do granych przez nich postaci, sama gra aktorów, choreografia, kostiumy, światło, dźwięk - wszystko! To jeszcze wydana jest płyta CD z piosenkami ze spektaklu. A to jest bardzo dobre posuniecie, bo jak uczy przykład T-raperów znad Wisły, którzy pod koniec lat 90-tych ubiegłego wieku zdominowali polską scenę muzyczną fantastycznymi tekstami komediowymi w formie, ale często poważnymi w treści, taka płyta CD jest znakomitym przekaźnikiem treści. Dobry tekst, w połączeniu z równie dobrą muzyką akceptowalną przez młodzież, daje gwarancję, że dotrze do szerszego grona odbiorców i „trafi pod strzechy”. Z własnych obserwacji z tamtego czasu wiem, że „Poczet królów polskich” – [T-raperzy znad Wisły - 1996 r., Mercury/ PolyGram Polska], skłonił niejednego ówczesnego nastolatka do zainteresowania się królami będącymi bohaterami poszczególnych utworów, a szerzej historią. Kilka z tych piosenek znalazło się na szczytach list przebojów różnych rozgłośni, w tym ówczesnego programu III PR. O sile oddziaływania takiej formy edukacji może świadczyć fakt, że do tej pory można czasami usłyszeć rzucone w całkiem nie historycznych rozmowach cytaty, które weszły do języka potocznego: „Chrobry, Chrobry byłeś dobry!”; „Mieszko, Mieszko! Mój koleżko!”; „Ty Łokietku! Ty malutki! Byłeś wielki! Chociaż krótki!”; „Zygmunt August! Zygmunt August! Gość co gest miał i co miał gust!” i wiele innych. W tekstach Mikołajczyka też jest sporo takich „setek” gotowych do stosowania na co dzień!

Ale najważniejsze, że cały spektakl będąc na najwyższym światowym poziomie, idealnie wpasowuje się w oświeceniowe motto Ignacego Krasickiego „uczyć bawiąc”. Bo zabawa jest przednia, a nawet jeszcze lepsza, a przy okazji widz dostaje sporą dawkę wiedzy historycznej i to jest tylko dodatkowy plus! 

Integralną częścią spektaklu jest aktywne uczestnictwo widowni, która wybiera zwycięzcę tytułowej „bitwy o tron”. I rzeczywiście zwycięża ten najlepszy, czyli rewelacyjny Marcin Wortmann, który wciela się w Augusta II Mocnego. Jego rola to majstersztyk, nie tylko dzięki umiejętnościom aktorskim i wokalnym, ale również dzięki trickowi zastosowanemu przez reżysera [Jacek Mikołajczyk], choreografa [Santi Bello] i twórcę kostiumów [Tomasz Jacyków]. Wg mnie ta rola jest wisienką na całym i tak przepysznym torcie. Jak tylko będziecie mieli Państwo okazję ku temu, przekonajcie się o tym sami. Gorąco zachęcam!

Źródło:

Materiał nadesłany