Chodzi o inscenizację "Sędziów" Wyspiańskiego, którą zrobiliśmy w szkole teatralnej jako dyplom. Tam sprawdziłem, że młode pokolenie przejawia kompletną niewiedzę w kwestii stosunków polsko-żydowskich na przełomie XIX i XX wieku. Zobaczyłem, że nasi młodzi, zapewne podobnie jak inni młodzi, nic nie wiedzą. Dla nich Żydzi kojarzą się z klubem "Alchemia" na Kazimierzu. I z placem Żydowskim, gdzie można kupić dobre piwo - opowiada Jerzy Stuhr w Polsce Gazecie Krakowskiej.
Czy można młodych ludzi wychowywać poprzez sztukę? I co to właściwie znaczy w dobie, w której pojęcia "wychowanie przez sztukę" czy "kształcenie przez sztukę" należą do zamierzchłych sformułowań propagandowych? A może już teraz chodzi głównie o konteksty informacyjne samej sztuki? Może na takich kontekstach budujemy naszą erudycję? - Ja też jestem za tym, aby wygłosić pochwałę takich kontekstów. Informacji, tworzenia emocji, budowania odniesień, rozpalania wyobraźni. Szczególny przypadek takiej potrzeby przeżyłem w ostatnim doświadczeniu teatralnym. Chodzi o inscenizację "Sędziów" Wyspiańskiego, którą zrobiliśmy w szkole teatralnej jako dyplom. Tam sprawdziłem, że młode pokolenie przejawia kompletną niewiedzę w kwestii stosunków polsko-żydowskich na przełomie XIX i XX wieku. Zobaczyłem, że nasi młodzi, zapewne podobnie jak inni młodzi, nic nie wiedzą. Dla nich Żydzi kojarzą się z klubem "Alchemia" na Kazimierzu. I z placem