- Lubię prowokować. Niedawno np. powiedziałem w TVP, że kobiecie jest łatwiej być aktorką niż mężczyźnie... A to dlatego, że aktorstwo to przecież droga do szczerości, a nie zakrywanie się kolejnymi maskami! Zwłaszcza aktorstwo filmowe. Kobieta jest bardziej otwarta, natychmiast się całkowicie oddaje sprawie - mówi aktor JERZY STUHR.
Wspomina Pan na różnych spotkaniach, że chciałby być pisarzem. Wymyśla Pan tego pisarza, snując argumenty o wolności, o niezależności od różnych uwarunkowań technicznych, które ograniczają artystę kina. Czy godzi się aż tak prowokować ludzi kompletną fikcją? - Lubię prowokować. Niedawno np. powiedziałem w TVP, że kobiecie jest łatwiej być aktorką niż mężczyźnie... A to dlatego, że aktorstwo to przecież droga do szczerości, a nie zakrywanie się kolejnymi maskami! Zwłaszcza aktorstwo filmowe. Kobieta jest bardziej otwarta, natychmiast się całkowicie oddaje sprawie. Mężczyzna tego nie potrafi. Bardziej musi się namęczyć. Ludzie chcą poprzez książkę spotkać się z drugim człowiekiem. Podobnie dzieje się w obecnym kinie. Myśli pani, że tak sobie prowokuję, bo wiem, że to nie nastąpi. Ale chyba w mniejszym stopniu jest to prowokacja, a bardziej podskórna tęsknota. Wiem, że gdy siadam przy biurku nad czystą kartką papieru, gdy z