Obchodzona dwa lata temu setna rocznica urodzin Witkacego, w teatrze nie zaznaczyła się właściwie niczym. Oglądając grane wtedy przedstawienia, myślałem, że rocznica przypadła na okres jakiegoś kryzysu czy raczej odejścia teatru od jego dramaturgii. Jednak jest to chyba coś innego. Przed kilku laty przygotowywana była wystawa Presences Polo-naises w Paryżu. Jedną z jej trzech części stanowiła twórczość Witkacego. Oczywiście wszystkim zależało jak najbardziej na tym, żeby go naprawdę pokazać. Nie tylko jako malarza. Ale furorę w Centrę Pompidou zrobiły tylko portrety. Stało się tak, bo na wystawie z konieczności, najważniejszymi obiektami muszą być dzieła plastyczne. Tylko one tam żyją. Rękopisy, pierwodruki, pamiątki, zdjęcia są jedynie dokumentami. Żywszy wydaje się pokazywany na video teatr. Ale to też rodzaj zapisu, a nie prawdziwe realizacje. Chciałoby się pokazać "całego" Witkiewicza, ale na wystawie jest to po p
Tytuł oryginalny
Ojciec
Źródło:
Materiał nadesłany
Literatura nr 6