Oglądając "Kartotekę" w Teatrze Powszechnym uświadomiłam sobie, że już nigdy nie zobaczymy na scenie tego dramatu zagranego w konwencji estetycznej, w jakiej został napisany i w pełnym brzmieniu znaczeniowym. Oto weszło do teatru nowe pokolenie, dla którego zarówno epoka odkryć dramatu otwartego jak i wątki historyczno-biograficzne "Kartoteki" są już przeszłością. I nie jest to refleksja sentymentalna. "Kartoteka" nie miała realizacji scenicznej, w której środki teatralne byłyby w całości utrzymane w tej samej stylistyce co dramat; w której reżyser ukazałby w pełni zarówno jego formalną strukturę jak i zawartość treściową. Brzmi to wręcz paradoksalnie, niemniej jest zgodne z faktami. Mimo sukcesu prapremiery i kilkudziesięciu wystawień, wśród których wcale nierzadko zdarzały się przedstawienia gorąco przyjmowane przez publiczność i krytykę. Sceniczne dzieje "Kartoteki", tak zresztą jak i całej twórczości dram
Tytuł oryginalny
Oglądając "Kartotekę"
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 8