EN

17.07.2009 Wersja do druku

Ofiary wojny w Awinionie

63. Festiwal w Awinionie ma mocno polityczny charakter. W centrum uwagi znalazła się wojna i jej rujnujący wpływ na życie zwykłych ludzi - pisze Piotr Gruszczyński w Gazecie Wyborczej.

W trwającym 11 godzin tryptyku libańskiego emigranta Wajdiego Mouawada poplątane losy wojen libańskich oglądamy z perspektywy dzieci, które muszą uporać się z rzeczywistością rodziców. Ta konieczność spada w sposób niezapowiedziany: spotkanie z rodziną przy okazji pogrzebu albo testament burzą spokój zachodniego życia. Nagle nic nie jest już oczywiste. Ojciec, którego chcemy pochować obok matki, nie mieści się w wygodnym kanadyjskim grobie, bo był uchodźcą znienawidzonym przez całą rodzinę, która w dodatku wini go za śmierć matki podczas porodu. Pozostaje wędrówka ze zwłokami do ziemi ojca, gdzie pochówek jest jeszcze bardziej niemożliwy z powodu toczącej się wojny. Pierwsza część teatralnej nocy (spektakl kończył się o 7 rano) utrzymana jest w pogodnym tonie, w dużej mierze za sprawą wesołkowatej natury nieboszczyka taszczonego przez pustynię w stronę morza. Później komediowa lekkość znika. Druga część opowiada o bliźnięt

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ofiary wojny w Awinionie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Piotr Gruszczyński. Awinion

Data:

17.07.2009

Wątki tematyczne