"Fedra" Jeana Racine'a, której premierę w reżyserii Michała Zadary zobaczymy 1.04 ogodz. 19.15 na Dużej Scenie Starego Teatru, to tragedia o kazirodczej miłości macochy do pasierba Hipolita.
Treść dramatu autor zaczerpnął z Eurypidesa. Najdotkliwszy konflikt tkwi w samej Fedrze, rozdartej między doświadczeniem ciała a rygorystycznym systemem wartości. Zasadniczym tematem spektaklu jest nie tyle miłość kazirodcza, co nieustająca walka między pożądaniem, namiętnością i miłością w rozumieniu chrześcijańskim. Racine tak pisał o swej bohaterce w przedmowie do sztuki: Starałem się uczynić Fedrę mniej odrażającą, niż jest ona w tragediach antycznych... W istocie nie jest ona całkiem winna, ni całkiem bez winy; z woli przeznaczenia i gniewu bogów jest ofiarą namiętności nieprawej, budzącej obrzydzenie w niej samej. Czyni wszelkie wysiłki, by ją opanować, przenosi śmierć dobrowolną nad przyznanie się do niej przed kimkolwiek; a zmuszona do wyznania, mówi o niej w takim pomieszaniu, iż widno, że zbrodnia jej jest raczej karą bogów niż wynikiem jej woli. Teatr Racine'a, jak podkreślają krytycy, jest teatrem namiętności, obraca